Zakupy w Azji [i nie tylko]

[J.A.]

zaphod, bo cała ta otoczka zależy od miejsca gdzie przesyłka jest odprawiana. U mnie zawsze było tak samo, bo też z Zabrza.
Ale już na innych „przejściach granicznych” bywa inaczej. To kwestia organizacji.
Istotne jest jedno, koszty importu to zawsze ok 30% ceny towaru z przesyłką.

[aka]

No to może ja się wypowiem, bo jestem z tematem na świeżo - dwa miesiące temu kupowałem Wistę 45D z Japonii. Sprzęt używany od handlarza, przesyłka kurierska monitorowana. Na cle w Zabrzu (mieszkam koło Krakowa) leżała ok. 10 dni. Nic nie trzeba było dosyłać, żadnych skanów, papierów, nic, po prostu cierpliwie poczekać. Ze strony agencji celnej nie było żadnego kontaktu, ani mailowego ani telefonicznego. Po zwolnieniu paczka doszła na pocztę gdzie trzeba było dopłacić ok. 400 zeta vatu i kosztów obsługi celnej. Sam aparat na ebaju 1100 z przesyłką, więc razem zrobiło się 1500. Za sprawną Wistę 45 bez problemów technicznych i tak dobrze, ale cała operacja była dość denerwująca.

Wszystko się zgadza. Najwidoczniej UC zadowolił się fakturą lub dowodem dostawy (standard poczty japońskiej) załączonym przez sprzedawcę. Opłata pobrana przez pocztę na podstawie "dokumentu potwierdzającego dokonanie zgłoszenia celnego - obrót pocztowy (przywóz)", który z pewnością dostałeś. Tam są wszelkie dane - wartość, stawka celna i kwoty cła i VAT. Pytanie brzmi - jakie to były kwoty, jaka stawka cła? Jak one się mają do kwoty 1100 o której piszesz? Ważne dla zainteresowanych - czy było naliczone cło? Jeszcze jedna kwestia - oczekiwana kwota opłat może być większa lub mniejsza od naliczonej z powodu zmian kursu walut.

[zaphod]

Tak detalicznie to nie pamiętam, a papierów nie gromadzę jeśli wiem że nie będą mi potrzebne. Wydaje mi się, że tylko vat i obsługa (mniej więcej w stosunku 250+150) bez cła. Ale nic sobie nie dam za to uciąć.

[J.A.]

zaphod, no akurat papiery importowe należy trzymać przez 5 lat.
Do obowiązku importera należy uiszczenie wszelkich danin. Jeżeli cła nie naliczono, to być może towar jest z niego zwolniony (nie piszę o obiektywie) lub kwota importu jest zwolniona z oclenia.
Ale jeżeli nie ocalono przez niedopatrzenie, to w ciągu 5 lat ktoś się może do Ciebie zgłosić po zaległe należności wraz z odsetkami.
I to że agencja celna, czy urząd celny nie zarządał od Ciebie cła wcale nie zwalnia Ciebie z jego opłacenia.

[aka]

Sprawdziłem w systemie ISZTAR (MF) i tak:

- aparat fotograficzny kod 9006590000 - stawka cła 0%
- obiektyw kod 9002110090 - stawka 5 %

To są kody z moich odpraw. W pazdzierniku 2018 było odpowiednio 4.2% i 6.7%
Głowy nie dam, że celnik zawsze stosuje takie same taryfy, które nie są zbyt szczegółowe. Nie znajdziemy tam kp. kamery 4X5, ale wygląda na to, że jakieś zmiany były, ale dla bezpieczeństwa mnożnik 1.3 wydaje się trafny.

zaphod, no 250 VAT pasuje, ale te 150 to albo wyższe opłaty na rzecz UC, albo była zamieszana jakaś agencja celna. Tak czy inaczej 150 to dużo. Wygląda na to, że cło 0% zastosowano do Twojej Visty.

[Nomad]

Z tym VAT od używek (sprowadzanych) to żeście mnie zaskoczyli.

[aka]

zaphod, no akurat papiery importowe należy trzymać przez 5 lat.
Do obowiązku importera należy uiszczenie wszelkich danin. Jeżeli cła nie naliczono, to być może towar jest z niego zwolniony (nie piszę o obiektywie) lub kwota importu jest zwolniona z oclenia.
Ale jeżeli nie ocalono przez niedopatrzenie, to w ciągu 5 lat ktoś się może do Ciebie zgłosić po zaległe należności wraz z odsetkami.
I to że agencja celna, czy urząd celny nie zarządał od Ciebie cła wcale nie zwalnia Ciebie z jego opłacenia.

Słuszna uwaga. Kluczowe jest posiadanie "dokumentu potwierdzającego dokonanie zgłoszenia celnego - obrót pocztowy (przywóz)", o którym pisałem wcześniej. Wszystko tam jest łącznie z okrągłą pieczęcią UC Dodam, że przy odbiorze przesyłki spisują adresata/importera z nr pesel włącznie do wiadomości US, który to może się zainteresować czy przypadkiem nie handlujesz sprowadzonym towarem bez odprowadzania należnych podatków.

[aka]

Z tym VAT od używek (sprowadzanych) to żeście mnie zaskoczyli.

Cieszmy się, że akcyzy nie ma ... Przy takich okazjach widać korzyść z bycia w UE. Obok Schengen to najbardziej bezpośrednio dotykające obywatela profity. Trzeba kupować w GB, byle nie w komisach. Anglicy są chyba najsolidniejsi, Niemcy niekoniecznie. Szkoda, że oferta nie jest zbyt obfita, ale okazje się trafiają. Z Japończykami bywa różnie, zwykle są solidni, ale warto wyjaśniać wszelkie wątpliwości. Przyciśnięci pytaniami raczej nie krętaczą. No i jeszcze USA, ale najlepiej z obsługą przez platformę dystrybucyjną ebay - rozsądny koszt wysyłki i odprawa celna w GB, a opłaty celne (znane z góry) pobierane przez ebay.

[4Rider]

[...]

[...]

[...]

A panowie te opłaty to od razu na poczcie trzeba przy odbiorze paczki uiścić, czy też jest jakiś czas na to jak w przypadku podatku od zakupu powiedzmy samochodu?

[aka]

[...]

[...]

[...]

A panowie te opłaty to od razu na poczcie trzeba przy odbiorze paczki uiścić, czy też jest jakiś czas na to jak w przypadku podatku od zakupu powiedzmy samochodu?

O nie, proszę Pana, kredyt umarł A samochód Ci UC wyda bez opłacenia cła? Wątpię.

[zaphod]

Od razu przy odbiorze, na kwicie we wszystkich możliwych miejscach jest czerwona pieczęć żeby urząd pocztowy nie zapomniał pobrać należności.

[4Rider]

O nie, proszę Pana, kredyt umarł A samochód Ci UC wyda bez opłacenia cła? Wątpię.

Nie wiem, nie znam się, do tej pory kupowałem tylko w UE.
A chodziło mi o podatek od zakupu samochodu w kraju, gdzie na zapłatę 2% masz miesiąc.

Dzięki, już wszystko wiem, no nie wszystko, bo jeszcze nie wiem co kupić
Ale jutro zdecyduję

[aka]

A chodziło mi o podatek od zakupu samochodu w kraju, gdzie na zapłatę 2% masz miesiąc.

A pamiętamy, że od zakupu powyżej 1000 zł np. na allegro lub od kolegi płacimy PCC? Te 2% właśnie.

[4Rider]

A chodziło mi o podatek od zakupu samochodu w kraju, gdzie na zapłatę 2% masz miesiąc.

A pamiętamy, że od zakupu powyżej 1000 zł np. na allegro lub od kolegi płacimy PCC? Te 2% właśnie.

No bez przesady Panie, ja Anarchista (i to od dawna niewalczący, ale też żaden konformista), nie żaden Obywatel ni Prawdziwy Polak, nawet nie Lewak
Pisałem już że nigdy nie skalałem się udziałem w żadnych wyborach politycznych, czyli odpieprzyłem (pochodzenie słowa od nazwy przyprawy, żeby nie było) się od Państwa, to niech Państwo odpieprzy się ode mnie, no wiem tak to nie działa, stosunek ten jest analogiczny jak spożywanie do wydalania, zwalniam tam gdzie wiem że policja stoi, mnie Panie po prostu tu nie ma
Co trzeba to trzeba, ale bez przesady...
Ach i mnie wolno, ale Obywatelom i Prawdziwym Polakom już nie, a robią to samo (większość oczywiście, a nie wszyscy).
Hipokryci!

[aka]

to niech Państwo odpieprzy się ode mnie

Ten apel to raczej nie będzie wysłuchany... A i z tym odpieprzaniem się od państwa to taka deklaracja przesadzona jest. Nie wystarczy odpuścić politykę, wybory. To by trzeba gdzieś w puszczy zamieszkać i korzonki zbierać. Tylko co zimą zrobić...