jak wyliczyć wysokość żarówki nad kondensorem

Powiększalniki, zegary, kuwety, oświetlenie w Waszej ciemni

Moderatorzy: rbit9n, zladygin, Michał Kowalski, Jerzy

Awatar użytkownika
J.A.
-#
Posty: 10275
Rejestracja: 11 maja 2011, 15:02
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post autor: J.A. »

Zapewne błąd w tłumaczeniu.
Np. w instrukcji do Zenita TTL z początku lat 80-tycj uw, było napisane:
Aby ustawić ostrość należy kręcić pierścieniem (x), tak długo, aż w polu microrastra na matówce ukaże się odpowiednia liczba.

Tak czy siak, jest to błąd w książce, lub może Twoje błędne zrozumienie.
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
Awatar użytkownika
cbk
-#
Posty: 466
Rejestracja: 09 sty 2009, 08:43
Lokalizacja: Lublin
Kontakt:

Post autor: cbk »

wydaje mi sie że nie, bo w kilku miejscach jest napisane to samo choć innymi słowami więc o błędzie w tłumaczeniu nie może być mowy. Uważam, że jest to prawda, bo dotyczy to idealnego układu. Idealny układ dla danego obiektywu i danego powiększenia. Myślę że dlatego żarówki są ruchome, by można było sobie ustawić układ idealny dla każdego powiększenia i obiektywu.

[ Dodano: Śro 18 Lut, 2015 ]
w każdym szkicu powiększalnika w necie obraz żarówki jest w środku optycznym obiektywu, pewnie bład w tłumaczeniu rysunków...
przykłady:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
God Is A Girl
Awatar użytkownika
J.A.
-#
Posty: 10275
Rejestracja: 11 maja 2011, 15:02
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post autor: J.A. »

Mrcn, to jest ta druga opcja.
lub może Twoje błędne zrozumienie.
Linie zbiegające się w obiektywach, to nie obraz żarówki, tylko schematyczne przedstawienie przebiegu obrazu negatywu.
Ostatni szkic jest błędny.
Popatrz na pierwszy obrazujący powiększalnik na światło rozproszone. Tam też w obiektywie krzyżują się linie, a nie ma między żarówką, a obiektywem kondensora. Linie biegną od negatywu.
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
Awatar użytkownika
cbk
-#
Posty: 466
Rejestracja: 09 sty 2009, 08:43
Lokalizacja: Lublin
Kontakt:

Post autor: cbk »

nadal twierdzę, że obraz żarówki ma byc odwzorowany w obiektywie. Literatura tak mówi, pokaż inna literaturę w której jest napisane że tak nie jest.
God Is A Girl
Awatar użytkownika
jac123
-#
Posty: 1715
Rejestracja: 11 maja 2008, 21:53
Lokalizacja: Polska

Re: jak wyliczyć wysokość żarówki nad kondensorem

Post autor: jac123 »

Mrcn pisze:Jak wyliczyć odległość? Wiem, że obraz żarówki powinien być odwzorowany w obiektywie, ale jesli obiektyw ma różne ogniskowe to siłą rzeczy trzeba zmienić położenie żarówki. W omedze miałem 3 soczewkęę którą sie unosio na odpowiednią wysokość nad kondesorami co zmieniało ogniskową całego układu kondensorów. Teraz mam kondensory, ale niee mam 3 soczewki, więc pewnie lepieej będzie mi zrobić dzynks do ustawiania żarówki na odpowiednią wysokość. Tylko jak tę wysokość policzyć?? Jakiś wzór?
Ustawieniem żarówki niestety niewiele zdziałasz. To co dzieje się nad kondensorami (pod żarówką) to tylko mała połowa sukcesu. Ważne jest to co dzieje się między kondensorem (-ami) a obiektywem. Po to są kondensory aby odpowiednio ogniskować światło - obraz względem obiektywu. Idealny powiększalnik czyli punktowy (kondensorowy) w sposób maksymalny (zbliżony do idealnego) wykorzystuje właśnie kondensory tak aby światło - obraz wypadał w środku obiektywu (w innych powiększalnikach tak nie jest, a większość rysunków przestawia to w dość uproszczony sposób). Jeśli nie masz trzeciej soczewki (a w zasadzie kondensora) to nie trafisz w punkt (w obiektywie), a ustawienie żarówki nic tu nie pomoże.

[ Dodano: Czw 19 Lut, 2015 ]
Pomocne linki:
http://www.jollinger.com/photo/enlarger ... buy49.html
http://www.durst-pro-usa.com/world_images/theofcon.htm
Awatar użytkownika
technik219
-#
Posty: 3353
Rejestracja: 13 lut 2011, 20:15
Lokalizacja: ze wsi

Post autor: technik219 »

Koledzy, chciałbym jeszcze zwrócić Waszą uwagę na jeden fakt: w powiększalnikach kondensorowych negatyw znajduje się bezpośrednio pod kondensorem. Odległość od zewnętrznej płaszczyzny ostatniej soczewki kondensora do płaszczyzny negatywu jest minimalna i gdyby nie konieczność zastosowania prowadnic i ramek utrzymujących negatyw w stanie płaskim, to negatyw mógłby nawet przylegać do tej soczewki. Dlatego dwa ostatnie szkice są błędne. Są to w zasadzie rysunki poglądowe na przekrój powiększalnika i zasadę jego działania, a nie schematy, na których można opierać jakiekolwiek wywody.
Zajrzałem do "mojej" literatury":
Pierwszym warunkiem jest takie umieszczenie żarówki, aby wychodzące z niej światło po przejściu przez kondensor skupiało się w przedmiotowym punkcie węzłowym obiektywu, dzięki czemu światło lampy jest wykorzystywane w sposób maksymalny, a równomierność oświetlenia negatywu jest największa. Światło to nie jest skierowane w postaci wiązki promieni równoległych, lecz w postaci wiązki zbieżnej.
A. Kotecki, Fotografia czarno biała, Wyd. Libra, w-wa 1981.

Teraz z pozycji wskazanej przez Mrcn:
Układ oświetleniowy powiększalnika może być zbudowany według dwóch wersji. Albo żarówka będzie odwzorowana w obiektywie (przy czym wychodzi się ze średniego położenia obiektywu na jego dopuszczalnej drodze regulacji), co wiąże się ze stosunkowo dobrym oświetleniem i dużą odległością między żarówką i kondensorem, albo też rezygnuje się z odwzorowania żarówki w obiektywie i wtedy przed kondensorem należy umieścić szybę rozpraszającą (ze szkła matowego lub mlecznego), wówczas odległość pomiędzy żarówką i kondensorem będzie stosunkowo mała. (...) Jeśli żarówka ma być odwzorowana w obiektywie, ogniskowa kondensora musi być taka sam jak ogniskowa obiektywu lub nieco większa.
Jeszcze uwaga z mojej strony: rozważania na temat "odwzorowania żarówki w obiektywie" dotyczą, wydaje mi się, powiększalników z punktowym źródłem światła, a takim nie jest żarówka opalowa powszechnie stosowana w naszych powiększalnikach. Żarówka punktowa jest zupełnie inna - taka jak stosowana w rzutnikach slajdów i projektorach filmowych. Dodatkowo używamy (stale lub czasami) matówek w szufladkach, co dodatkowo rozprasza światło, więc nie ma w takich przypadkach znaczenia (przynajmniej nie ma znaczenia tak wielkiego) dokładna odległość żarówki od kondensora, byle tylko znajdowała się na jego osi optycznej.
Lux mea lex
ODPOWIEDZ