Joan pisze:Chromianka to ostateczność , z różnych powodów, przede wszystkim BHP
Ale nikt tu nie napisał że taki preparat ACE jest powszechnie stosowany do czyszczenia labów z osadów chemii barwnej, podobno lepiej to czyści niż oryginalne preparaty Fuji.
A to co jest ACE?
PS.
Dichromian już zamówiłem, więc tak czy siak zmierzę się z chromianką.
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
No nie wiem czy prawidłowo napisałam, czyta sie "acze", przed laty telewizje były zalane reklamami tego silnego środka do czyszczenia klozetów i nie tylko
Dichromian już zamówiłem, więc tak czy siak zmierzę się z chromianką.
To jest dość ryzykowna ciecz, były przypadki że zżerała nawet żeliwne rury kanalizacyjne .
Ale wcześniej je oczyściła
były przypadki że zżerała nawet żeliwne rury kanalizacyjne .
Nawet w starych, poniemieckich kamienicach wymieniono już żeliwne rury kanalizacyjne na PVC albo kamionkowe. Dla ciekawych: chromianka jest używana do wytrawiania zeszlifowanych i ponownie nabitych pól numerowych silników samochodowych. Po godzinie wytrawiania pierwotny numer widoczny jest w postaci wypukłej. Piękna sprawa.
W miejscu nabicia nowych numerów (po uprzednim zeszlifowaniu pola numerowego) struktura metalu jest ściśnięta i przez to bardziej gęsta. Chromianka wytrawia metal, jednak w miejscach gdzie metal jest zagęszczony proces następuje wolniej niż w miejscach gdzie istnieje normalna, niezagęszczona struktura metalu, przez co stary numer z częściowo nałożonym nowym uwidacznia się w formie wypukłego reliefu. Całość operacji trwa od godziny do kilku godzin w zależności od temperatury. Żeby chromianka nie spływała z miejsca naniesienia (pole numerowe jest zazwyczaj ustawione pionowo lub skośnie) tworzy się coś w rodzaju korytka/lejka z... plasteliny i nalewa w to chromiankę.
ramzes1702 pisze:Przepis na chromiankę:
10g dichromianu potasu- K2Cr2O7
250ml stężonego siarkowego- H2SO4
sól do kwasu, na dzień dwa odstawić do rozpuszczenie et voila!
Odgrzeję trochę kotleta.
Zrobiłem wg. powyższego przepisu. Sól się nie roztworzyła całkowicie. Cały czas -od dwóch tygodni- jest na dnie osad. Sama zupa jako taka, działa. Włozyłem na próbę jedną szpulkę od JOBO, zrobiła się idealnie biała, ale chyba straciła gładkość. Mam obawę, że po kilku wołaniach zrobi się czarniejsza niż była.
Ostatnio zmieniony 29 lut 2012, 09:50 przez J.A., łącznie zmieniany 1 raz.
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
@technik - czegoś takiego się właśnie spodziewałem, ale nie byłem pewien czy różnica gęstości w miejscu wybijania metalu jest wystarczająco duża w stosunku do zwykłej części.
J.A. pisze:zrobiła się idealnie biała, ale chyba straciła gładkość. Mam obawę, że po kilku wołaniach zrobi się czarniejsza niż była.
Szkoda sprzętu, jak widać działa zbyt agresywnie. Na myśl przychodzi mi jeszcze środek na bazie zasadowej - Dix do czyszczenia przypaleń, szyb kominkowych (zielona butelka) - działa perfekcyjnie, trudno czyszczące sie osady, naloty znikają w mig. Po chemii też powinien zadziałać, albo trza pokochać jak jest...
J.A. pisze:Po wywoływaczu, po wywoływaczu barwnym E-6, C-41, po utrwalaczu.
Czym czyścić?
Szpulki koreksów, koreksy, butelki, kuwety.
Oczywiście chodzi o tworzywa sztuczne. Bo szklane naczynia mam idealnie czyste.
Odgrzeję tego kotleta bo sam maiłem taki problem.
trafił do mnie koreks , ale taki zasyfiały że właściwie to już postanowiłem go wywalić do śmietnika .
Szpulki były biało czarne ,. właściwie to takie grafitowe .
No naprawdę ekstremalny syf.
Więc użyłem go jako test . Wyszło mi że mocne stężenie Domestosa po 2 dniach moczenia rozpuściło osad w ok 80 % .
Więc przy takich lżejszych zafarbowaniach może by nawet i w całości sobie poradził z osadem ?