Louis Jacques Mandé Daguerre
Moderatorzy: rbit9n, zladygin, Michał Kowalski, Jerzy
Louis Jacques Mandé Daguerre
Witam. W najbliższym czasie zamierzam zabrać się za odwzorowanie projektu Daguerra. Jest na tym forum ktoś, kto już naświetlał miedziane płytki? Problemy zaczynają się już na samym początku, bo nie wiem jak pokryć miedź srebrem. Nie jestem też do końca pewny jakie to ma być srebro (takie jak z biżuterii ? ). Wszystkie informacje będą potrzebne, puki co wertuje zagraniczne strony. Pozdrawiam
Przynajmniej byłby jakiś pożytek.lunatyk pisze:gdzieś na kasie w super markecie
Wierz mi, potrafię. I właśnie dlatego napisałem to, co napisałem, i powtórzę raz jeszcze. Odpuść sobie.lunatyk pisze:Jeśli sam nie potrafisz
No tak. A Ty podprowadziłeś babci tylko jedną srebrną łyżeczkę...lunatyk pisze:płytka pokryje się z obu stron, co będzie stratą materiału
Termometry rtęciowe z całego osiedla też już zebrałeś?
Ehhh...
Pozdrawiam, Bartek.
Re: Louis Jacques Mandé Daguerre
i to jest słuszna koncepcja. jeśli jeszcze nie znalazłeś:lunatyk pisze:... wertuje zagraniczne strony. Pozdrawiam
alternativephotography
w sam raz na poczatek.
p.
Z folią w sumie dobry pomysł. Dziś zabiorę się za tłumaczenie tekstu z alternativephotography . p1ot3, dzięki za link napewno się przyda. Od siebie dodaję http://www.instructables.com/id/Daguerr ... ioned-Way/ , jeśli ktoś zainteresowany tą materią z pewnością mu się przyda.
przy zbyt dużym stężeniu utrwalacza na anodzie wydziela się siarkowodór, który nie dość że śmierdzi okrutnie i jest trujący, to na dodatek wchodzi w reakcję z kationami srebra i powstaje czarny, trudno rozpuszczalny siarczek srebra. trzeba by jeszcze pokombinować ze stężeniem r-ru. napięcie w granicach 2 - 5V. aha, nie radzę próbować w domu, ze względu na wspomniany siarkowodór. pamiętam jak na pierwszym roku strącaliśmy drugą grupę kationów z użyciem AKT. dwóch studentów farmacji w jednym autobusie wystarczyło, żeby można było swobodnie podróżować nawet w godzinie szczytu.J.A. pisze:I zużyty utrwalacz jako elektrolit. Tam jest sporo srebra.
"Cítíte to? Cítíte to? Fenidon, synku. Nic jinýho na světě takhle nevoní. Zbožňuju vůni fenidonu po ránu."
Podplukovník William "Bill" Kilgore
zemsta toxycznego fotomutanta flickr
Podplukovník William "Bill" Kilgore
zemsta toxycznego fotomutanta flickr
Miedzianych płytek to na tym forum na pewno nikt nie naświetlał, bo i po co?lunatyk pisze:Jest na tym forum ktoś, kto już naświetlał miedziane płytki?

Pokrycie miedzianej płytki równą, jak najmniej ziarnistą i trwałą warstwą srebra nie jest wcale łatwe w warunkach domowych, najlepiej (niezależnie czy elektrolitycznie czy osadowo) użyć jakiś prosty związek srebra, może azotan? Odradzam zużyty utrwalacz, w nim jest metaliczne srebro. Płytka miedziana powinna być doskonale wypolerowana i wtedy natychmiast poddana nanoszeniu srebra. Przy elektrolizie na pewno trzeba uważać by nie przekroczyć zbyt dużego prądu. To jest obecnie najtrudniejszy etap dagerotypii, nieprzypadkowo Daguerre używał początkowo całkiowicie srebrnych płyt, później posrebrzone pokazały się w sprzedaży, ale były to wytwory fabryczne, nie rękodzieła.
Nastepny problem to dobre wypolerowanie warstwy srebrnej, ale to tuż przed uczuleniem po którym natychmiast należy wykonać zdjęcie. Polerowanie srebra w zasadzie jak dawniej, sproszkowaną kredą. Stosunkowo najmniej problemu będzie z uczuleniem optycznym, wystarczy ok. 15 minut sublimacji czystego jodu (dobrze razem z bromem) pod płytą posrebrzoną i wypolerowaną, ale to już w ciemności.
Kolejny problem i niestety dość groźny w warunkach domowych - wywołanie w parach rtęci podgrzewanej do około 60st.
Jedynie ostatnia czynność będzie łatwiejsza niż za czasów Daguerra, to utrwalenie, można śmiało zastosować zwykły utrwalacz do papierów, no i oczywiście na końcu wypukać w wodzie.
Ja sama kilka razy w ramach szkółki fotograficznej robiłam takie doświadczenia, nie powiem żeby były specjalnie ciekawe efekty, ale obraz był (bardzo nietrwały mechanicznie), słabe efekty może dlatego, że tak stare techniki jakoś nie budzą we mnie entuzjazmu
Nawet jak nie masz głębszego przygotowania, to nie zrażaj się, krótko ale treściwie dagerotypia jest opisana w książce Wandy Mossakowskiej "Dagorotypy w zbiorach polskich".
Powodzenia !