I rolkę papieru toaletowego na wszelki wypadek

Moderatorzy: rbit9n, zladygin, Michał Kowalski, Jerzy
I rolkę papieru toaletowego na wszelki wypadek
Historię Minolty 7000 AF znam
Minolta Dynax 800si została zaprezentowana w 1997 roku, dwa lata przed Minoltą Dynax 7. Osiemsetka była takim pomostem pomiędzy modelem Dynax 9xi/7xi, a Dynaxem 7 właśnie. Była ona wykorzystywana przez fotografów zawodowych właśnie w związku z wieloma zaawansowanymi podsystemami, jakie posiadała na swoim pokładzie. Jedną z istotnych cech jest znakomicie realizowany pomiar i ustalenie parametrów ekspozycji, co realnie widzę porównując swoje negatywy wykonane kilkoma różnymi aparatami analogowymi. Tutaj Minolta zastosowała swój słynny "plaster miodu", a więc pomiar wielosegmentowy. Potem ten system wykorzystano w topowym modelu Dynax 7. Lista możliwości konfiguracyjnych jest imponująca, choć nie tak obfita, jak w przypadku Dynax'a 7. Można je odnaleźć w instrukcji obsługi dostępnej w sieci w języku polskim.
Wiem, że jest odwrotnie, ale teza, że zaawansowany aparat nie zwinie filmu zgodnie z kodem DX nie została postawiona przeze mnie. Tak wiem, że Z_photo, pisał o czułości, ale piszemy o przypadku, który spotkał Ciebie, na co EE2, napisał zgodnie z prawdą, że najlepiej zakleić taśmą kod DX by aparat nie zrobił nic głupiego.
to Ty sprowadzasz dyskusję do absurdu, porównując automatykę zwijania powrotnego zgodną z kodem DX do dużego silnika w samochodzie. Ma się to nijak do tematu i nie jest żadną analogią. Akurat w omawianym przypadku użytkownik musi korzystać z tej automatyki, bo wyłączy- się tego nie da. Można to tylko zakleić. To Ty podajesz najrzadziej występujące aparaty jako przykład, żw w średnim formacie także jest autoamtyczne ustawianie czułości. Ciekawe, chy na filmach innych producentów poza Łucji te paski też są. Sprawdzę jutro.
Niestety, podejrzenie że manipulujesz okazało się zgodne z prawdą.
Ja mam odmienne wnioski. Po prostu filmy przeznaczone dla tej Minolty trafią do kaset z kodem DX wskazującym na 36 klatek. Mam takie, wystarczy na ten detal zwracać uwagę. Tutaj warto dodać, że (jak wspomniał Kolega EE2) Dynax'y (przynajmniej te moje) rzeczywiście mają dość długą rozbiegówkę (odpowiada za to automatyczny proces nawijania początku filmu na prawą szpulkę), u mnie zadziwiająco powtarzalnie z filmu wychodzi 35 klatek. A na manualnym Canonie EF wyszło jak drut 36, nawet 37. Ale to nie jest dla mnie trudny temat
Kolega Z_photo ma tu całkowitą rację. Nie każdy zaawansowany aparat czyta dodatkowe (opcjonalne) informacje zapisane w kodzie DX. A taką opcjonalną opcją jest długość filmu. Moja Minolta to czyta, ale jak wskazano wyżej, niektóre inne fajne modele mają ten parametr w poważaniu. Nie mają nawet styków do odczytu tej danej. Mnie też zdziwiła mniejsza ilość tych styków w niektórych modelach, ale widocznie producent świadomie zrezygnował z pewnych fjuczerów, być może miał w tym udział także księgowy.
Aparat z automatycznym przewijaniem do pierwszej klatki zawsze ustawi na klatce nr 1 (numer na perforacji), chyba że jest z felerem. Oczywiście mowa o filmach 135 fabrycznie pakowanych w kasety poważnych firm, takich trzymających się norm. Inna sprawa, że ten odcinek poprzedzający klatkę nr 1 jest na tyle długi, że w aparatach z ręcznym naciągiem można wykorzystać tą część filmu do naświetlenia dwóch dodatkowych klatek.
A co z filmami, które nie posiadają numeracji na perforacji?
Pełna zgoda. Pomysł być może sprawdzający się w aparatach typu "idot camera" choć i tu pojawia się ograniczenie w postaci domyślnej wartości czułości dla filmów w kasetach bez kodu. Cała powyższa dyskusja o wariantach implementacji kodu DX w różnych aparatach dobitnie potwierdza tezę postawioną przez J.A.
Podobnie można powiedzieć o AF, o kółku korekcji ekspozycji, czy automatycznym przewijaniu filmu (chociażby z dołączonym gripem z silnikiem). Przecież ostrzyć można ręcznie, korektę ustawić w polu czułości filmu, a film naciągać "wajchą". Jednak ten postęp techniczny jest akceptowany przez użytkowników niezależnie od opinii na forum Korex.
To samo, ale bez numeru na perforacji, albo z numerem z d... wziętym. Długość tego początkowego odcinka zawsze jest taka sama.
Różnie można powiedzieć o różnych rzeczach i co to wnosi do dyskusji o kodzie DX? Koniecznie chcesz trollować w temacie postępu technicznego?miki11 pisze: ↑01 cze 2023, 09:31Podobnie można powiedzieć o AF, o kółku korekcji ekspozycji, czy automatycznym przewijaniu filmu (chociażby z dołączonym gripem z silnikiem). Przecież ostrzyć można ręcznie, korektę ustawić w polu czułości filmu, a film naciągać "wajchą". Jednak ten postęp techniczny jest akceptowany przez użytkowników niezależnie od opinii na forum Korex.