Ostatnio moje body nieoczekiwanie zwinęło mi film po 24. klatce. Ponieważ samodzielnie nawijam film ze szpuli do kaset z odzysku, zdarza się, że ostatni film nie ma pełnej długości. I na tej kasecie miałem oznaczenie filmu i znak zapytania w polu "ilość klatek". Pomyślałem więc, że to jest ten ostatni film ze szpuli. Ale... po wywołaniu okazało się, że film ma pełną długość, a 1/3 (na końcu) nie została w ogóle naświetlona. Doszedłem więc do wniosku, że prawdopodobnym jest, iż coś stawiało opór w kasecie i aparat doszedł do wniosku, że to jest koniec filmu - po czym automatycznie zwinął go do kasety. I pewnie bym spał z tym przekonaniem spokojnie, gdyby nie chwilowy przebłysk olśnienia - dlaczego akurat 24 klatki? To jakaś dziwnie znajoma liczba... Odnalazłem więc kasetę, było to Kodak 200/24 z kodem DX. Do tej pory sądziłem, że kod DX opisuje czułość filmu, jednak po przeczytaniu jego specyfikacji okazało się, że zawiera on informacje o czułości, długości i tolerancji filmu! No i moja dość zaawansowana elektronicznie Minolta przeczytała, że ma film o długości 24 klatek i tak go potraktowała.
Prawdopodobnie dla wielu z Was nie jest to żadne odkrycie, niemniej dla mnie było

I sądzę, że parę osób może się jeszcze spotkać z tym tematem, dlatego postanowiłem zgłosić takie zachowanie. Poniżej, jako uzupełnienie, prosty opis kodów DX:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Kod_DX
W dyskusji z Kolegą
Z_photo wyszło ponadto, że nie wszystkie zaawansowane aparaty mają pełny odczyt kodów DX. Pełny wymaga dwóch rzędów styków kontaktowych, po sześć w rzędzie. Tymczasem taki Nikon F100 ma tylko 5 styków z pierwszego rzędu, co pozwala na odczyt najczęściej spotykanych czułości filmów. No i tu powstaje kolejne pytanie: czy ten Nikon odczyta kod filmu Ilforda o czułości 125 ASA? Polecam obejrzenie tych kodów z linku, wtedy jasna się stanie zasadność pytania. Dla porównania, Minolta Dynax 700si i 800si mają 12 styków do odczytu kodu DX.
Kurczę... im dalej w las, tym więcej drzew
