Ponieważ bywam niecierpliwy, więc naświetlanie przez pół roku, albo i dłużej, w dodatku na małym skrawku papieru i w małej kamerce otworkowej - nie wchodzi w grę.
Postanowiłem przerobić aparat Polaroid EE55 na kamerę solarną.

Próba nr 1:
Naświetlanie tylko 3 godziny(ta niecierpliwość


Próba nr 2:
Wziąłem nerwosol - 6 godzin, od 9.00 do 15.00, słonecznie, Fomaspeed 311. moczony w Tetenalu, 60 s.
Skaner - Epson Perfection 1260 z chyba 2001 roku, nie pamiętam dokładnie, 1200 dpi.
Surowy skan negatywu:

Odwrócony:

Następnie wpadłem na pomysł, żeby jako kamerki solarnej, użyć Agfy Clack, oryginalnej, metalowej z plasticzanym jednosoczewkowym obiektywem.
Czas naświetlania - 3 doby. Słonecznie i sucho.
Surowy skan z zachowaniem oryginalnych kolorów, odwrócony:

Widać, że emulsja już rozpoczęła proces solaryzacji, bo srebro zaczęło koloryzować.
Wersja B&W, bez retuszu:

Po upływie roku, wpadłem na kolejny pomysł - zbuduję kamerę solarną i aparat LF w jednym.
No i zbudowałem.
Prace jeszcze nie są ukończone, aparat jeszcze nie posiada mocowania na kasety. Format 5x7 cali, lub mniejszy.
Wyciąg i miech, pochodzi z Krokusa 66, reszta korpusu zrobiona z aluminium morskiego.
Obiektyw Agfa Super Integron 1:9/210, przemysłowy, reprograficzny, plasmat, produkcja Staeble. Matówka szklana.
Ponieważ zależało mi na prostocie konstrukcji, aparat na razie nie jest przystosowany do pokłonów w pionie, w poziomie da się to zrobić.
Taki Frankenstein:



Pierwsza próbka z dnia dzisiejszego.
Naświetlanie - 12 godzin, 6.00-18.00, chmury/słońce, F22, nieskończoność. Papier Fomaspeed 312(mat), moczony w Tetenalu 60 s.
Skan odwrócony, bez retuszu, 1200 dpi:

Wersja B&W:

Teraz tylko migawkę dorobić, kasetę zamontować i dalszy ciąg zabawy
