ORWO TC27 B&W

[aka]

Mam warunki na kameralne szkolenia, chciałem coś takiego zrobić, bardzo szybko mi to wybito z głowy.

Aż głupio przyznać, ale w PRLu nie było takich fanaberii prawnych...

[Fredrixxon]

Ale Jac123 uważa, że to "prosty sposób na zarobienie pieniędzy". Tacy wszystkowiedzący rodzice potrafią narobić więcej problemów niż procedury urzędowe.

EDYTA:
Może wyciąć tego oftopa do hajdparku?

[powalos]

Co to się porobiło. W moich młodzieńczych latach jak belfer chciał zrobić kółko fotograficzne to po prostu ogłaszał to w klasie, spisywał chętnych i albo spotykali się w jakiejś kanciapie w szkole lub w Domu Kultury i wszystko się kulało. A przecież dzieciaki maiły kontakt z chemią, szklanymi naczyniami itp. Nikt nie myślał nawet o jakichś dodatkowych ubezpieczeniach. I dzieciaki garnęły się do różnego rodzaju "kółek": foto, modelarskich, naukowych. A rodzice byli zadowoleni, ze dzieci mają zajęcie a nie zbijają bąki. I wszystko to jest prawdą tylko zapomniałem o jednym: "WTEDY NIE BYŁO INTERNETU". Wszyscy żyli w realnym świecie.

[J.A.]

Mam warunki na kameralne szkolenia, chciałem coś takiego zrobić, bardzo szybko mi to wybito z głowy.

Aż głupio przyznać, ale w PRLu nie było takich fanaberii prawnych...

Fakt ale, To nie kwestia PRLu, lub nie. Po prostu żyjemy w zidiociałym świecie, nad którym władzę przejęli biurokraci.

[powalos]

Fakt ale, To nie kwestia PRLu, lub nie. Po prostu żyjemy w zidiociałym świecie, nad którym władzę przejęli biurokraci.

I tu muszę Cię poprzeć w całej rozciągłości. Chociaż: ile jest w tym winy rodzicieli ? Kto się kiedyś przejmował gdy wróciło się ze szkoły z rozbitym kolanem, zdartym łokciem czy nawet podbitym okiem. Teraz byłaby afera na całą szkołę z możliwymi odszkodowaniami. Jakoś trudno współczesnym rodzicom zrozumieć, ze to oni są od wychowania a szkoła od nauczania.

[aka]

władzę przejęli biurokraci

Święta prawda. Załatwiam dokładnie taką samą sprawę we Wrocławiu i w Grodzisku pod W-wą. W tym pierwszym wniosek do właściwego urzędu - 1 strona +1 załącznik, kompletna i kompetentna obsługa przez telefon, w tym drugim - 5 stron i 4 załączniki i bez 2 wizyt w urzędzie się nie uda.

[PPaweł]

Fakt ale, To nie kwestia PRLu, lub nie. Po prostu żyjemy w zidiociałym świecie, nad którym władzę przejęli biurokraci.

To nie tyle kwestia biurokracji, co potencjalnej odpowiedzialności prawnej.

[jac123]

Dajcie spokój. Po prostu robić się nie chce! Funkcjonują przecież różne kursy i rozrywki dla dzieci, łącznie ze zjezdzaniem tyrolką. Przecież nie mówimy tu o amatorach , tylko stowarzyszeniu foto, a więc profesjonalistach, grupie osób. Zapytajcie Czmielka jak to się robi , przecież on prowadzi takie kółko w szkole o ile się nie mylę. Najlepiej brać dotację, darowizny i miło klepać się po plecach.

[Fredrixxon]

Boszszsz, co za żenada.
Ponawiam sugestię o wycięciu oftopa, tak gdzieś od postu oKuby, i wywaleniu tego obciachu do hajdparku.

[PPaweł]

Marudzisz.

[jac123]

https://sowa-edu.pl/kurs-fotografii-dla ... du-poznan/
https://akademiamalegofotografa.pl/
https://www.c-and-a.com/pl/pl/shop/zaje ... dla-dzieci
Nie da się? To przykłady z jednej strony googla.
Ale w Gdańsku się nie da, bo niebezpiecznie i strasznie ...
Wiecie co robi urzędnik w Gdańsku, jeśli stwierdzi że na parkingu może być niebezpiecznie dla dzieci (chociaż nic się nie wydarzyło strasznego)? Po prostu parking zamyka.
https://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/Dy ... 70328.html

[aka]

Gdańsku się nie da

Próbowałem, nie da się, ale to już problem mieszkańców.

[PPaweł]

Wiecie co robi urzędnik w Gdańsku, jeśli stwierdzi że na parkingu może być niebezpiecznie dla dzieci (chociaż nic się nie wydarzyło strasznego)? Po prostu parking zamyka.

20 miejsc pod szkołą, żeby wysadzić dziecko, skoro już koniecznie musi do podstawówki samochodem jechać, to jest całkiem sporo. Nie chce mi się sprawdzać, jaka tam jest topografia, ale podejrzewam, że po prostu samochody jeździły między dziećmi i to rzeczywiście jest niebezpieczne.
Natomiast i owszem, dyrekcja szkoły potrafi wydać zakaz wychodzenia zimą na dwór na przerwę, bo dzieci rzucają się śnieżkami i jakby w śnieżce był kawałek żwiru to mujeju, mujeju. Tak naprawdę, to problem rozwiązałoby chyba dopiero ustanowienie explicite prawa, że jak uczeń zrobi coś, czego mu nauczyciel zabronił, to zdejmuje to całą odpowiedzialność z nauczyciela.

[jac123]

20 miejsc pod szkołą, żeby wysadzić dziecko, skoro już koniecznie musi do podstawówki samochodem jechać, to jest całkiem sporo. Nie chce mi się sprawdzać, jaka tam jest topografia, ale podejrzewam, że po prostu samochody jeździły między dziećmi i to rzeczywiście jest niebezpieczne.

20 miejsc sporo? To szkoła moloch, wybudowana między nowymi osiedlami na obrzeżu Gdańska, gdzie brak innych szkół (efekt zaniedbań samorządowców). 200 nauczycieli, 1,8 tys. dzieci. A dlaczego jeżdżą samochodami do szkoły? Bo w Gdańsku komunikacja miejska leży i kwiczy. Jest coraz droższa i coraz gorsza. Często samochód to jedyne wyjście i konieczność dla rodziny.
Widziałeś kiedyś parking przed marketem? Tam też ludzie przyjeżdżają z dziećmi i żyją.

[aka]

po prostu samochody jeździły między dziećmi i to rzeczywiście jest niebezpieczne.

Gdyby samorząd był przyjazny mieszkańcom to rozwiązałby problem, a nie szedł na łatwiznę. Najłatwiej zamknąć, zakazać. Po co parking wybudowano? Co za problem zatrudnić jedną, dwie osoby do kierowania ruchem w godzinach szczytu podwózkowego wzorem "przeprowadzaczy" dzieci przez pasy w okolicach szkół? Swoją drogą samorządy w największych miastach marnie się sprawują, zajmują się uprawianiem polityki miast gospodarzyć.