Fragment wątku pt. "przyszłość fotografii" dostępnego pod adresem: http://forum.nikon.org.pl/showthread.php?t=50933fotojacek pisze: Walenie w bambus
A kto wam broni przykładać sie do zdjęcia ? i zrobić 1 zamiast 100?
zmierzyc swiatło , przylozyć suie do kadru itd?
analog starczał min na 10 lat i nie bylo mowy o awarii a teraz niektorym migawka sie sypie po 2 latach no ale np 70tys zdjęć to jakies 1900 rolek filmu liczac rolke na 3 dni to bedzie jakies 19 lat.
Dla tych co pierd... ze nie chca siedzieć przy kompie i obrabiac bo to duzo czasu itd itd
Co z analoga robilo sie samo? negatyw był idealny - myslał za nas mowił jestem fuji i sam dobierał parametry do tego co pstrykniete? bzdura - jak sie nie umi to sie nie zrobi
dawalo sie na laba a ten był o tyle inteligentny ze "co-nie-co" wyciagał ewentualnie maszynista korygowal "co-nie-co" , z cyfry tez mozesz dac bez obrobki prosto z karty na laba i tez jakostam poprawią tylko ze pewnie jeden z drugim kisi foty kompie a tu juz do ogladania trzeba obrobić , monotor skalibrowac itd.
Ze teraz to niby kupe czasu przy kompie trzeba?
No jasne jak sie zrobi 300 zdjec na 1 wypadzie to i trzeba i zniecheca i chrzani sie głodne kawałki o magii ciemnie itd
no ale policzmy
zrob taki jeden z drugim nie 300 z 36 fotek cyfrą oraz rolke neg cz-b
rozrobienie chemii 0,5 - 1godz zakladam ze ciamnia jest rozstawiona prawie zawsze
Wywolanie neg z 15 min drugie tyle utrwalenie plus poł h suszenie
zrobienie stykówki analiza kadrów , wybranie odpowiednich no to mamy razem cos kolo 2h
zgranie do kompa 5 minut (zapewne wliczajac czas rozruchu systemu)
wywolanie 1 fotki 5-10 minut nie licze tych co trzeba wymaskować itd
czyli powiedzmy 2,5-3 godzinki dla srednio doswiadczonego
co nam daje jakies 4-5
ile zajmuje obrobka 36 fotek na kompie ?
no ale jak ktos wali wszystko co sie da dookola 5x to potem marudzi ze tyle czasu przy kompie trza siedzieć....
cyfra i komp to duze ulatwienie i chlerna oszczednosc czasu tylko trzeba wiedzieć co sie chce i focic z głową a nie co i gdzie popadnie
Niekończąca się historia: analog vs cyfra
Moderatorzy: rbit9n, zladygin, Michał Kowalski, Jerzy
Niekończąca się historia: analog vs cyfra
Będzie bolało.
osobiscie nie odwazylabym sie porownywac ciemni analogowj do tzw. "cyfrowej".
to jednak zupelnie inna bajka.
Ososbiscie jesli ktos woli cyfre - prosze bardzo, ja zostane przy moich analogach :) Jakos do zero-jedynkowego obrazu mnie nie ciagnie i watpie, iz kiedykolwiek bedzie.
to jednak zupelnie inna bajka.
Szkoda, ze niestety niewielu cyfrowcow wyznaje taka zasade. Przyklad z zycia: babka z mojej klasy specjalnie kupila lustrzanke (Nikoda d40 zdaje sie) i robi zdjecia pod tytulem: "jak wyjdzie za ciemne albo nieostre to sie rozjasni na kompie".cyfra i komp to duze ulatwienie i chlerna oszczednosc czasu tylko trzeba wiedzieć co sie chce i focic z głową a nie co i gdzie popadnie
Ososbiscie jesli ktos woli cyfre - prosze bardzo, ja zostane przy moich analogach :) Jakos do zero-jedynkowego obrazu mnie nie ciagnie i watpie, iz kiedykolwiek bedzie.
Zenit 12xp & Minolta Dynax 5.
Ja też bym nie porównywał - nie porównuje się Malucha i limuzyny, bo to nie ma sensu.carpathia pisze:osobiscie nie odwazylabym sie porownywac ciemni analogowj do tzw. "cyfrowej". to jednak zupelnie inna bajka.
Ale w analogach też tak było: "...lab poprawi" - technika się zmieniła, a ludzie nie.carpathia pisze:Szkoda, ze niestety niewielu cyfrowcow wyznaje taka zasade. Przyklad z zycia: babka z mojej klasy specjalnie kupila lustrzanke (Nikoda d40 zdaje sie) i robi zdjecia pod tytulem: "jak wyjdzie za ciemne albo nieostre to sie rozjasni na kompie".
Boimi się tego czego nie znamy?carpathia pisze:Ososbiscie jesli ktos woli cyfre - prosze bardzo, ja zostane przy moich analogach :) Jakos do zero-jedynkowego obrazu mnie nie ciagnie i watpie, iz kiedykolwiek bedzie.
Obraz czarnobiały też jest cyfrowy - halogenek srebra się naświetli powyżej progu wywołania albo i nie - przepuści światło albo i nie

ta cała dyskusja jak zwykle nie ma sensu, już nie raz to każdy z nas przerabiał.
nie do końca, porównywanie analoga i cyfry to tak jak porównanie skody octavii z 59 roku, z tą z 96 roku. a maluch nie jest zły, zwłaszcza jak trzeba na pocztę podjechać (po list polecony).Henry pisze:nie porównuje się Malucha i limuzyny
"Cítíte to? Cítíte to? Fenidon, synku. Nic jinýho na světě takhle nevoní. Zbožňuju vůni fenidonu po ránu."
Podplukovník William "Bill" Kilgore
zemsta toxycznego fotomutanta flickr
Podplukovník William "Bill" Kilgore
zemsta toxycznego fotomutanta flickr
Sens tej dyskusji polega na samym dyskutowaniu 
Skody nie znam, ale wiem jedno - nowe modele się pojawiają co chwilę i są coraz lepsze i wygodniejsze. A ta Skoda z 59 jest nadal taka sama. Właśnie próbuję wymyśleć co ostatnio zmieniło się na plus w fotografii analogowej. Papiery MG to było coś - świetna sprawa. W materiałach trudno powiedzieć... z jednej strony fajne TMax'y, z drugiej Fuji sp* nową Velvię. Filmy ultradrobnoziarniste nadal czułością nie grzeszą. Normalnie muzeum

Skody nie znam, ale wiem jedno - nowe modele się pojawiają co chwilę i są coraz lepsze i wygodniejsze. A ta Skoda z 59 jest nadal taka sama. Właśnie próbuję wymyśleć co ostatnio zmieniło się na plus w fotografii analogowej. Papiery MG to było coś - świetna sprawa. W materiałach trudno powiedzieć... z jednej strony fajne TMax'y, z drugiej Fuji sp* nową Velvię. Filmy ultradrobnoziarniste nadal czułością nie grzeszą. Normalnie muzeum

też racja, ale wiesz ktoś się znowu ugotuje (np. jaHenry pisze:Sens tej dyskusji polega na samym dyskutowaniu![]()

i tak samo jest z fotografią, a większość kierowców którzy się uczyli jeździć na nowych samochodach, miało by (tak sądzę) nieliche problemy, żeby za pierwszym razem odpalić taki zabytek (ssanie i inne knopki), a co dopiero nawrócić na parkingu (ostatnio po przesiadce z foki II na punciko I bez wspomagania miałem problemy, że ho ho, człowiek się zbyt łatwo przyzwyczaja do udogodnień i ułatwień).Henry pisze:Skody nie znam, ale wiem jedno - nowe modele się pojawiają co chwilę i są coraz lepsze i wygodniejsze. A ta Skoda z 59 jest nadal taka sama.
a w motoryzacji pojawiły sie nowe "lepsze" benzyny, "bezsiarkowe" oleje napędowe itd.Henry pisze:Właśnie próbuję wymyśleć co ostatnio zmieniło się na plus w fotografii analogowej.
ja się zkochałem w skodzie felicii '59 http://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%A0koda_Felicia
wybaczcie ten bezsensowny wywód, ale jakoś nie mogę się powstrzymać (nie traktuj tego Henry, jako osobista wycieczkę), ale jak widzę jak facet, który ma pojęcie o ciemni fotograficznej (cytowany przez ku6i'ego) wylicza czas sporządzania chemii i innych pierdół, a pomija różnice we właściwościach filmu i matrycy.
nową velvię 100f dopiero co władowałem do kasety (ma się ten poślizg, nie?

i na koniec rzeczona skodówka (Škodovka) http://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%A0koda_Octavia
Ostatnio zmieniony 20 lut 2011, 11:49 przez rbit9n, łącznie zmieniany 1 raz.
"Cítíte to? Cítíte to? Fenidon, synku. Nic jinýho na světě takhle nevoní. Zbožňuju vůni fenidonu po ránu."
Podplukovník William "Bill" Kilgore
zemsta toxycznego fotomutanta flickr
Podplukovník William "Bill" Kilgore
zemsta toxycznego fotomutanta flickr
moje 0,03 zł ...
analog to też inna plastyka obrazu - pokażcie mi matrycę 6x6 albo 6x9 cm... w ludzkiej cenie albo w ogóle poza przystawkami skanującymi ...
to inne podejście do kadru - bo nie wszytko da się wyretuszować pod powiększalnikiem (no chyba że się poskanuje) ...
to też sam proces - zrobienia zdjęcia jego wywołania, niepowtarzalności ostatecznego produktu (a przynajmniej znaczna trudność - spróbujcie po 2 latach wykonać dokładnie takąsamą odbitkę jak wcześniej) ...
to inne zdjęcia - dopasowania właściwości materiału, procesu, motywu do oczekiwanego rezultatu ...
i to jest to co mnie z powrotem przyciągnęło do analoga ...
pzdr
ml
ps. analog jest tani - cholernie tani jak się policzy ile trzeba obecnie wydać na sprzęt a nawet chemię i materiały, oczywiście nie jak robi sie po 300 kadrów z jednego wyjazdu ... a jak sobie przypomnę dawne czasy jak 4 godziny stałem pod fotooptyką w pierwszą środę miesiąca , bo wtedy były dostawy i zdobyłem jakieś foto65, fotopana HL czy inne orwo i wydawałem na to gros mojego kieszonkowego to teraz jest taniej, zdecydowanie taniej ...
analog to też inna plastyka obrazu - pokażcie mi matrycę 6x6 albo 6x9 cm... w ludzkiej cenie albo w ogóle poza przystawkami skanującymi ...
to inne podejście do kadru - bo nie wszytko da się wyretuszować pod powiększalnikiem (no chyba że się poskanuje) ...
to też sam proces - zrobienia zdjęcia jego wywołania, niepowtarzalności ostatecznego produktu (a przynajmniej znaczna trudność - spróbujcie po 2 latach wykonać dokładnie takąsamą odbitkę jak wcześniej) ...
to inne zdjęcia - dopasowania właściwości materiału, procesu, motywu do oczekiwanego rezultatu ...
i to jest to co mnie z powrotem przyciągnęło do analoga ...
pzdr
ml
ps. analog jest tani - cholernie tani jak się policzy ile trzeba obecnie wydać na sprzęt a nawet chemię i materiały, oczywiście nie jak robi sie po 300 kadrów z jednego wyjazdu ... a jak sobie przypomnę dawne czasy jak 4 godziny stałem pod fotooptyką w pierwszą środę miesiąca , bo wtedy były dostawy i zdobyłem jakieś foto65, fotopana HL czy inne orwo i wydawałem na to gros mojego kieszonkowego to teraz jest taniej, zdecydowanie taniej ...
Pierwszy raz słyszę o takim założeniu, że zdjęcie z cyfry ma być oglądane tylko na monitorze, zbędny sarkazm wg mnie.zieloo pisze:Ostatnio zastanawia mnie jak to jest, że zwolennicy cyfrówek tak chętnie odwiedzają laby i zamawiają gigabajty drukowanych obrazków... Czyżby oglądanie ich na monitorze nie wystarczało?
A powiedz mi jeszcze ku6i kogo to niby miało zaboleć - wogóle rozrzebywanie wałkowanego kilka razy tematu zaczyna być irytujące. Kto jest w posiadaniu obydwu technologii nie pisze co lepsze co gorsze bo dla niego takiego kryterium NIE MA! O rany, to się nigdy nie skończy ...
Własnie sobie słucham starego, trzeszczącego winyla i myslę: co lepsze: Camel czarny czy Camel z CD a może z mp3? O nie, żona pojechała na basen więc dziś Camel najlepiej smakuje z winyla polany gęstym decybelowym sosem. Pewnie w innych warunkach puściłbym sobie cichutko na kompie ale dziś ...
Tak się śmiesznie składa, że fragment, który zacytowałaś, odnosił się właśnie do tzw. "fanatycznych analagowców", którzy dostali cyfrę do łapy.carpathia pisze:Szkoda, ze niestety niewielu cyfrowcow wyznaje taka zasade. Przyklad z zycia: babka z mojej klasy specjalnie kupila lustrzanke (Nikoda d40 zdaje sie) i robi zdjecia pod tytulem: "jak wyjdzie za ciemne albo nieostre to sie rozjasni na kompie".
Chciałem pokazać, że król jest nagi, że jak to kiedyś ktoś dosadnie powiedział "wycieranie sobie mordy analogiem" to czysta ideologia, tylko po to, żeby się dowartościować, ale znaleźć powód dla kiepskiej jakości swoich prac.
Z resztą, proponuję przeczytać cały wątek (ciężko go zacytować w całości), żeby wyrobić sobie zdanie.
I może tak dla świętego spokoju: nie uważam, że analog nie ma swoich wielu sensownych zastosowań w dzisiejszych czasach.
ciekawa teoria, taka sama że DUUUUŻE (lub sprotowe) samochody kupują sobie wyłącznie panowie z małym... poczuciem własnej wartości. ale czy z innymi przedmiotami tak nie jest? ilu znasz amatorów, którzy bez wstydu powiedzą, mam ... (tu wstaw nazwę i model małpki cyfrowej) bo więcej nie potrzebuję? okazuje się, że każdy potrzebuje lustra cyfrowego, bo dopiero ono robi dobre zdjęcia. wiem, że jak zwykle piszę bez sensu, ale idąc takim tokiem myślenia jak cytowany przez Ciebie fotojacek trzeba potępić w czambuł wszystkich miłośników old timerów (powtarzam się?). no bo co taki sobie wyobraża wsiąść do skody 100 (lub innego starocia) i jechać? bez wspomagania, gps'u, komputera pokładowego i katalizatora. dlaczego niektórzy myślą, że wszyscy powinni robić to samo, tym samym w taki sam sposób? chyba sie zapętliłem.ku6i pisze:"wycieranie sobie mordy analogiem" to czysta ideologia, tylko po to, żeby się dowartościować
"Cítíte to? Cítíte to? Fenidon, synku. Nic jinýho na světě takhle nevoní. Zbožňuju vůni fenidonu po ránu."
Podplukovník William "Bill" Kilgore
zemsta toxycznego fotomutanta flickr
Podplukovník William "Bill" Kilgore
zemsta toxycznego fotomutanta flickr
o, żesz... ja jeżdzę sportowym kabrio...rbit9n pisze: ciekawa teoria, taka sama że DUUUUŻE (lub sprotowe) samochody kupują sobie wyłącznie panowie z małym...

ale mi dołożył



Oh, the night it is thick, my defences are hid
in the clothes of a woman I would like to forgive,
in the rings of her silk, in the hinge of her thighs,
where I have to go begging in beauty's disguise..
in the clothes of a woman I would like to forgive,
in the rings of her silk, in the hinge of her thighs,
where I have to go begging in beauty's disguise..