Kolejne podejście do barytu

Ciemnia fotograficzna - Wszystko o własnoręcznych doświadczeniach z wykonywaniem powiększeń

Moderatorzy: rbit9n, zladygin, Michał Kowalski, Jerzy

ArturN
-#
Posty: 211
Rejestracja: 30 paź 2010, 19:45
Lokalizacja: P-ń

Kolejne podejście do barytu

Post autor: ArturN »

Robienie kolejnych odbitek na plastiku jest jakieś takie nużące... papier jak z labu, popadanie w szybkość a nie jakość... kiedyś próbowałem barytu, ale pierw zużyłem dwie paczki albo na zły kontrast, złą obróbkę czy w końcu... na nieostry film :roll:
Zastanawiam się, czy znów nie spróbować swoich sił w barycie. I tutaj mam właśnie małe pytanie:
1) Jak to wysuszyć? Szukałem kiedyś i szukałem... Na szybę już nie przyklejam - dwie zbiłem, raz wysuszyłem jak plastik i wrzuciłem pod książki - po tygodniu było w miarę proste, ale nadal się boki wyginały... ale przeglądając nasze ukochane Allegro nadziałem się na suszarki Libelle po 15-20 zł ;-) Tu pytanie - czy takie cudo rozwiązałoby cały kłopot czy raczej dalej brnąć we własne sposoby? Papier błyszczący, rzecz jasna :-)
2) Płukanie - znalazłem gdzieś informację, że końcowe płukanie wcale nie musi być tak długie, męczące i dokładne - ponoć wystarczy wrzucić papier do wody, zmienić ją parę razy i 10 minutek wystarczy. Jedno zdjęcie tak zrobiłem, wisi sobie na szafie i jakoś niczego mu nie ubyło ;-) Ale czy za 30, 40, 50, ... lat będzie tak samo?
3) Jaki papier? Póki co baryty robiłem tylko na Fomie ciepłotonowej - w sumie to ładnie wychodzi ;-) Ale wolę się zapytać, czy w tej samej cenie nie ma czegoś cudowniejszego ;-)
Awatar użytkownika
figureliusz
-#
Posty: 821
Rejestracja: 18 gru 2008, 15:44
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: figureliusz »

1. O suszeniu było jakieś zylion postów, ja to robię tak:
Baryt błysk, 18x24. Po wypłukaniu łapię go za róg i daję obcieknąć z minutkę. Kładę na szybę, emulsją do powietrza (czyli papierem do szyby - szyba czysta, sucha, 4mm grubości). Przygotowuję sobie wcześniej cztery kawałki taśmy do klejenia barytów.
Papier wygładzam łapą, żeby nie było bąbli powietrza i nadmiaru wody. Brzegi papieru i szyby przecieram ręcznikiem papierowym, żeby klej nie podsiąkł pod zdjęcie.
Na takie przetarte brzegi nakładam taśmę, którą wcześniej zwilżam zmoczonym paluchem (tak, żeby klej zawilgotniał, ale nie za bardzo - kwestia do wyczucia).
Taśmą oklejam brzegi, z lenistwa tak samo z drugiej strony szyby drugie zdjęcie i rano mam wysuszony piękny, prościutki półmat.

2. Ściemniając wrzucam odbitki do wody i sobie leżą, potem co kilka minut zmieniam wodę i bujam kuwetą (emulsja do dołu, podobno lepiej), z 5 zmian wody i odbitka wypłukana. Zobaczymy za kilka lat, czy dobrze :)

3. Robię zwykle na Ilfordzie Multigrade IV, właśnie 18x24, bo taki sobie zrobiłem album. Rodzinne pstryki idą na 10x15 plastiku, już bez zabawy w baryt, ale jednak co papier to papier.

Baw się w to - warto.
ps. możesz kliknąć "pomógł" - jeśli pomógł :mrgreen:
Awatar użytkownika
technik219
-#
Posty: 3353
Rejestracja: 13 lut 2011, 20:15
Lokalizacja: ze wsi

Post autor: technik219 »

ArturN pisze: przeglądając nasze ukochane Allegro nadziałem się na suszarki Libelle po 15-20 zł ;-)
. Z suszarkami jest niekiedy więcej problemów. Problem pierwszy: płyty. Myszą być jak lustro, bez zarysowań, bez zmatowień. Bez rys są tylko nowe. Potem każde mają ryski od polerowania. No i nie każdy lubi błyszczące odbitki. Często odbitka nie przyklej się do płyty równo i zostają pęcherzyki powietrza. W tych miejscach zostaje mat. Można sobie poradzić z tym w ten sposób, że na ułożoną na stole płytę kładzie się odbitkę dopiero co wyjętą z wody (+ zwilżacz), nakłada się zaczynając od jednego boku. Potem na to kładzie się ścierkę i wałkuje gumowym wałkiem (widziałem niedawno takie fajne wałki do tapet z miękkiej szarej gumy w "Mrówce") w jedną stronę, żeby wycisnąć nadmiar wodu. Dopiero potem należy położyć płytę na suszarce i naciągnąć płótno.
Problem drugi: farbujące płótno. Niby wydaje się czyste, ale zdarza się, że nieoczekiwanie na odwrotnych stronach odbitek pojawiają się żółte plamy. To "puszcza" płótno, które zawsze wciąga wodę z odbitek i magazynuje śladowe ilości utrwalacza. Jest go coraz więcej, aż po jakimś czasie widać plamy na odbitkach. Mnie osobiście bardziej odpowiada powierzchnia barytów suszonych sposobem figureliusza.
ArturN pisze:znalazłem gdzieś informację, że końcowe płukanie wcale nie musi być tak długie, męczące i dokładne
Nie słuchaj takich rad. Płukanie barytów musi być dokładne, bo resztki utrwalacza i soli zespolonych trzeba wypłukać z papieru (w PE tylko z emulsji). Do tego celu najlepsza jest kaskada, a do małych odbitek (10x15 - 13x18) płuczka z półkolistym dnem, gdzie woda wprawia w ruch odbitki. Wymaga to dużej ilości wody, ale to cena dobrej i trwałej odbitki barytowej. Można sobie pomóc zanurzając odbitkę po kilkunastu minutach płukania w roztworze soli kuchennej (są bardziej skuteczne środki - poszukaj - było na forum) i dokończyć płukanie w czystej wodzie. Skraca to nieco płukanie, a ma za zadanie rozbicie soli zespolonych tiosiarczanu, które trudno się wypłukują. Takich soli zespolonych tworzy się coraz więcej w miarę zużywania się utrwalacza.
Awatar użytkownika
J.A.
-#
Posty: 10275
Rejestracja: 11 maja 2011, 15:02
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post autor: J.A. »

figureliusz pisze:prościutki półmat.
figureliusz pisze:Baryt błysk,
Ty się zdecyduj. Błysk czy półmat?
technik219 pisze:bo resztki utrwalacza i soli zespolonych trzeba wypłukać z papieru (w PE tylko z emulsji). Do tego celu najlepsza
Nie koniecznie. Trzeba baryt po wstępnym moczeniu w ledwo płynącej wodzie (dla oszczędności ledwo płynącej), zamoczyć na kilka min w 2% roztworze Siarczynu Sodowego Bezwodnego, tego samego co się do wywoływaczy dodaje. Może być także Wodorotelenek Sodu. One się rozprawią z solami zespolonymi. A z nimi już bez bólu rozprawia się czysta woda.
Cały wic płukania to właśnie sole zespolone, który są nierozpuszczalne w wodzie, ale bardzo dobrze rozpuszczalne w NaOH, lub Na2SO3. Może być nawet sól kuchenna, ale wtedy to trzeba z pół godziny w solance moczyć. Polecam także do filmów. Oszczędność czasu i wody.
Ostatnio zmieniony 09 wrz 2012, 22:28 przez J.A., łącznie zmieniany 2 razy.
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
Awatar użytkownika
figureliusz
-#
Posty: 821
Rejestracja: 18 gru 2008, 15:44
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: figureliusz »

prowokacyjnie napiszę, żeby czytać ze zrozumieniem :mrgreen:

a nieprowokacyjnie: biorę papier 18x24 błysk, po wysuszeniu wychodzi półmat (a może raczej półbłysk? cholera wie - mi się podoba)
Awatar użytkownika
J.A.
-#
Posty: 10275
Rejestracja: 11 maja 2011, 15:02
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post autor: J.A. »

Ale po to się bierze błysk, żeby był błysk, albo półmat, żeby był półmat.
A ze zrozumieniem to nie mam problemu.
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
enc
-#
Posty: 22
Rejestracja: 08 wrz 2012, 19:30
Lokalizacja: Lodz

Post autor: enc »

ja robiłem sposobem z szybą, i suszyłem też jak plastiki a potem na prostowanie
pod książki, zawsze robiłem maty, więc przekładałem papierem rysunkowym.
Co do płukania zdecydowanie płukanie barytu musi być długie i nużące..
Czasami się zastanawiałem czy można przesadzić i papier rozmoczyć, ale nigdy nie miałem takiego wypadku, mimo zostawienia raz w wannie na kilka h, bo musiałem się zdrzemnąć :)
ramzes1702
-#
Posty: 152
Rejestracja: 30 cze 2011, 18:10
Lokalizacja: Pomiechówek
Kontakt:

Post autor: ramzes1702 »

Nie wiem ile trwa rozmaczanie papieru ale myślę, że sporo. Wcześniej jednak (2-3) dni spłynie Ci emulsja :-) Więc chyba trudno do tego stopnia przesadzić z płukaniem :-)
Awatar użytkownika
figureliusz
-#
Posty: 821
Rejestracja: 18 gru 2008, 15:44
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: figureliusz »

Po to biorę błysk, bo bardziej mi się podoba błysk wysuszony na półbłysk niż mat wysuszony na mat :lol:
asia_ursus
-#
Posty: 141
Rejestracja: 08 lip 2012, 18:48
Lokalizacja: Rumia

Post autor: asia_ursus »

Myślę, że te suszarki nie nadają sie do błysku. może do matu albo do ćwiczeń, testów.

W szkole zrobiłyśmy z dziewczynami z 10 odbitek na barycie, reszte na PE.
mimo mocnego dociskania do płyty, były jakieś pęcherze, grudki. Szkoda marnować papier.
ArturN
-#
Posty: 211
Rejestracja: 30 paź 2010, 19:45
Lokalizacja: P-ń

Post autor: ArturN »

A zapytam o coś jeszcze - a da się jakoś pokrzywionego baryta wyprostować w przyspieszonym tempie?
Awatar użytkownika
technik219
-#
Posty: 3353
Rejestracja: 13 lut 2011, 20:15
Lokalizacja: ze wsi

Post autor: technik219 »

ArturN pisze:A zapytam o coś jeszcze - a da się jakoś pokrzywionego baryta wyprostować w przyspieszonym tempie?
Namoczyć i jeszcze raz wysuszyć.
ArturN
-#
Posty: 211
Rejestracja: 30 paź 2010, 19:45
Lokalizacja: P-ń

Post autor: ArturN »

Nie, nie, nie! Wyprostować bez moczenia...
Awatar użytkownika
technik219
-#
Posty: 3353
Rejestracja: 13 lut 2011, 20:15
Lokalizacja: ze wsi

Post autor: technik219 »

Zagotuj w szerokim garze trochę wody, żeby zaczęła parować. Potrzymaj chwilkę nad tym powiększenie obrazem do góry, żeby pary złapało tylko podłoże. Nie za długo, żeby nie stało się wilgotne, a tylko "zobaczyło" wilgoć. Potem od razu na czysty papier i pod szkło (podłożem do szkła, bo emulsja może się przykleić). Na to 13 tomów Wielkiej Encyklopedii PWN. Po dobie albo dwóch jak się będą p[odwijać krawędzie, trzeba będzie odciąć z każdego boku po 0,5 cm, bo to ta krawędź najbardziej się ściąga i wygina powiększenie.

PS - Może wystarczy tylko przyciąć krawędzie? Bez parowania?
ArturN
-#
Posty: 211
Rejestracja: 30 paź 2010, 19:45
Lokalizacja: P-ń

Post autor: ArturN »

Przyznam, że jest to ciekawe rozwiązanie ;-) Trzeba będzie wypróbować.
ODPOWIEDZ