Witam,
mam pytanie o potencjalny problem. Planuję robić zdjęcia w plenerze przy dość długich czasach naświetlania (8-60 minut) i bardzo możliwe, że ujemnej temperaturze (koniec grudnia, pesymistycznie założę -15*C). Wiem, że z zasady powinno się unikać spotkań niskich temperatur z lustrzankami cyfrowymi, stąd moje pytanie: czy jest sposób na zabezpieczenie aparatu przed takim zadaniem? Czy też taki pomysł jest skazany porażkę i w ogóle nie warto brać się za realizację tego pomysłu?
Pozdrawiam.
długie czasy naświetlania w ujemnych temperaturach
Moderatorzy: rbit9n, zladygin, Michał Kowalski, Jerzy
moze być to problematyczne, pomijajac juz to ze matryce cyfrowe srednio znosza długie naswietlania. do tego wybrałaś nieodpowiednie forum, tu się zajmujemy stara technologią.
nie pamietam czy robiłem zdjęcia tak dlugo w takim mrozie, ale pamietam ze zewnetrzna lampa mi siadła a aparat smigał dalej.
najwazniejsze to jak juz wrócisz do ciepła to aparat zamknąc przed ogrzaniem w szczelnej torbie by sie wilgoc na niem nie skroplila bo moze byc kuku, ewentualnie tez zawiniecie w recznik.
zabezpieczyć przed zimnem sie raczej nie da
nie pamietam czy robiłem zdjęcia tak dlugo w takim mrozie, ale pamietam ze zewnetrzna lampa mi siadła a aparat smigał dalej.
najwazniejsze to jak juz wrócisz do ciepła to aparat zamknąc przed ogrzaniem w szczelnej torbie by sie wilgoc na niem nie skroplila bo moze byc kuku, ewentualnie tez zawiniecie w recznik.
zabezpieczyć przed zimnem sie raczej nie da
Re: długie czasy naświetlania w ujemnych temperaturach
Nie ma takiej zasady. Nie trzeba unikać.cl-ag pisze:Witam,
mam pytanie o potencjalny problem. Planuję robić zdjęcia w plenerze przy dość długich czasach naświetlania (8-60 minut) i bardzo możliwe, że ujemnej temperaturze (koniec grudnia, pesymistycznie założę -15*C). Wiem, że z zasady powinno się unikać spotkań niskich temperatur z lustrzankami cyfrowymi...
Jedynie po powrocie do ciepłego wnętrza zawiń aparat w ręcznik, koc lub pozostaw w torbie z całym sprzętem, a torbę przykryj kocem, kołdrą itp. Taki zestaw zostaw na kilka godzin aby spokojnie wyrównał temperaturę. Możesz zaglądać pod kołdrę (-: by kontrolować czy aparat i obiektyw jest nadal na tyle zimny, że na soczewkach zewnętrznych obiektywu pojawia się zamglenie. Jeśli nie musisz robić zdjęć we wnętrzu, do którego wróciłeś daj mu spokój nawet przez całą noc.
Kartę pamięci czy film możesz wcześniej wyjąć.
od 24x36 po 18x24 + szkiełko i oko
-
- -#
- Posty: 534
- Rejestracja: 25 lut 2010, 21:41
- Lokalizacja: Świnoujście
Re: długie czasy naświetlania w ujemnych temperaturach
porady kolegów są nie złe ale trochę nie dokładne.cl-ag pisze:Witam,
mam pytanie o potencjalny problem. Planuję robić zdjęcia w plenerze przy dość długich czasach naświetlania (8-60 minut) i bardzo możliwe, że ujemnej temperaturze (koniec grudnia, pesymistycznie założę -15*C). Wiem, że z zasady powinno się unikać spotkań niskich temperatur z lustrzankami cyfrowymi, stąd moje pytanie: czy jest sposób na zabezpieczenie aparatu przed takim zadaniem? Czy też taki pomysł jest skazany porażkę i w ogóle nie warto brać się za realizację tego pomysłu?
Pozdrawiam.
jeżeli wychodzisz z aparatem na -15 stopni to już wracając , jeszcze na dworze pakujesz aparat w jakąś szmatę ręcznik itp i do plecaka lub jakiegoś pojemnika .
I dopiero z takim zimnym i dobrze okrytym wchodzisz do budynku.
Bo tam na klatce masz już powyżej zera . np + 5 .
To jest różnica 20 stopni.
Robienie tego dopiero w mieszkaniu to musztarda po obiedzie.
Taki zapakowany sprzęt zostawiasz na kilkanaście godzin.
Elektronice mróz -15 nic nie zrobi .
Elektronika lubi chłód bo ma chłodzenie ale tak jak optyka nie lubi szoku termicznego
ju_87
Weź też pod uwagę, że akumulatorki w mrozie się szybciej rozładowywują. Tak na wszelki wypadek ;)
Moje zdjęcia i takie tam: http://r0ni.digart.pl/