czyszczenie obiektywu
Moderatorzy: rbit9n, zladygin, Michał Kowalski, Jerzy
-
- -#
- Posty: 198
- Rejestracja: 13 gru 2011, 11:23
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
- Nagov Service
- -#
- Posty: 48
- Rejestracja: 20 wrz 2013, 16:42
- Lokalizacja: Bydgoszcz
- Kontakt:
sweetek pisze:dodam dla ułatwienia, że ja używam waty bawełnianej z apteki, sprawdza się zarówno u mnie jak i wielu znajomych.
;)
Witam
Sposobów i środków do czyszczenia szkieł jest wiele. Również dużo zależy od "wprawy". Nawilżone chusteczki jak najbardziej ok o ile nic innego nie mamy pod ręką. Najważniejsza zasada, aby nie przecierać soczewek na sucho!
Do bardziej profesjonalnych metod proponuję zastosować piankę SCREEN 99- antystatyczna, nawilża, usuwa kurz i mętny nalot śniedzi i zarazem zabija wszelkie grzyby. Po wyschnięciu, zacieki wystarczy usunąć benzyną ekstrakcyjną i po sprawie. Benzyna występuje także pod nazwą- rozcieńczalnik ekstrakcyjny.
Idealnym rozwiązaniem było by oczyszczenie soczewek w myjce ultradźwiękowej. Oczywiście wiąże się to z wymontowaniem i pojedynczym zanurzaniem soczewek w płynie. W ten sposób unikamy mechanicznego uszkodzenia powłok antyrefleksyjnych.
Co do waty, najlepiej używać tej z domieszką wiskozy, czyli bawelniano-wiskozowa. Wiskoza 100% pozostawia tłusty osad, tymczasem bawełniana 100% siepie się i zamiast oczyścić często pozostawia kłęby pyłu

Powodzenia!
O to mi chodziło, dzięki! Nie mogłem zrozumieć jak to działa. Teraz mam chociaż podstawową wiedzę na ten temat, zabieram się za studiowanie.rbit9n pisze:drogi panie Marku, szukasz pan lejka do czyszczenia obiektywu? proszę bardzo: https://www.google.pl/search?q=lens+cle ... =847&dpr=1
Ostatnio kupiłem chusteczki UVEX z napisem, że to do soczewek, czy to do obiektywów będzie dobre?
- technik219
- -#
- Posty: 3353
- Rejestracja: 13 lut 2011, 20:15
- Lokalizacja: ze wsi
Jako żem z rodziny farmaceutów oświecę Cię, że w aptekach do receptury używa się normalnego spirytusu rektyfikowanego produkcji "Polmosu". Takiego samego jak ze sklepu.rbit9n pisze:spirytus apteczny co prawda nie jest już środkiem ścisłego zarachowania, jak to było za bolszewii, ale jest surowcem farmaceutycznym recepturowym, którego dla świętego spokoju nikt nie sprzeda ot tak.
Marek1653 pisze:jeśli inwektywą jest zwrócenie uwagi to mnie rozbawiłeś, masz tupet!
Cóżeś Ty za persona, że zwrócenie Ci uwagi traktujesz w ten sposób?Tupet - zbytnia pewność siebie, granicząca z bezczelnością, zuchwałość
Panie Michale, nie do końca. Benzyna do ekstrakcji jest tym, co napisano na etykiecie tylko jako odczynnik w sklepie z odczynnikami. I tylko takiej można używać do celów, o których mówimy. Jej zaleta to przede wszystkim to, że jest bezpieczna dla plastikowych elementów obiektywów i aparatów (można czyścić matówki). Natomiast "rozcieńczalnik ekstrakcyjny" to może być wszystko: mieszanina węglowodorów, ketonów i wszelkiego chemicznego świństwa. Tego nie używamy! W ostateczności można kupić benzynę ekstrakcyjną III niskoaromatyczną na stacji benzynowej "Orlenu". Czasami jej używam, ale raz dostała mi się partia pozostawiająca smugi. Nie używamy benzyny lakowej i benzyny do zapalniczek Jestem przekonany, że o tym Pan myślał, a nie o rozpuszczalniku ze sklepu z farbami, tylko wyraził się Pan skrótowo.Nagov Service pisze:Po wyschnięciu, zacieki wystarczy usunąć benzyną ekstrakcyjną i po sprawie. Benzyna występuje także pod nazwą- rozcieńczalnik ekstrakcyjny.
Zgadza się w całej rozciągłości.Nagov Service pisze:Wiskoza 100% pozostawia tłusty osad
Od siebie dodam, że w wyjątkowych sytuacjach używam ściereczki z mikrofibry - powszechnie dostępne u optyków wyrabiających okulary, moją kupiłem w sklepie gospodarstwa domowego - producent zakłady Stella (polskie!) co jest ważne, ponieważ wyroby chińskie "kłaczą". Ta moja jest taka: http://images.okazje.info.pl/p/dom-i-og ... stella.jpg
Jako zwilżacza używam płynu do czyszczenia okularów "Izobłysk" http://nokautimg2.pl/p-99-b2-99b28041cf ... rowych.jpg Ważna uwaga: nie psikamy z atomizera bezpośrednio na obiektys, ale na rozłożoną ściereczkę w z odległości około 30-40 cm. Jeden - dwa "psiki" i wystarczy. Dopiero ściereczką tak zwilżoną czyścimy obiektyw.
Zresztą, drodzy koledzy, nie przesadzajmy z tą czystością obiektywów. Koniecznie i jak najszybciej musimy usuwać tylko ślady od paluchów i tłuszczy, albo chemikaliów. Drobinki kurzu, jakieś pojedyncze pyłki nie mają żadnego zauważalnego wpływu na obraz. Nieumiejętnym i zbyt częstym czyszczeniem można narobić więcej szkody naszemu sprzętowi, niż on nam swoimi zabrudzeniami.
Lux mea lex
szanowny kolego de_laveaux z cieszyna alias Marku1953 z lublina. jeżeli posądzenie kogoś o brak kultury, nie rozumiejąc intencji jego działania (zamknięcie wątku nastąpiło aby nie wypisywano w nim coraz zabawniejszych teorii na temat użycia lejka, a tym samym zaoszczędzenia tobie sromoty) nie jest dla ciebie inwektywą, to ja się zapytam, czym dla ciebie jest inwektywa?Marek1953 pisze:Nie mam w naturze pouczania kogokolwiek, jeśli inwektywą jest zwrócenie uwagi to mnie rozbawiłeś, masz tupet!
po za tym, jak wskazują fakty używasz dwóch kont na naszym forum. nie wiem jakie masz standardy "wrodzonej kultury" ale w moich okolicach, uczciwi i kulturalni ludzie posługują się jedną tożsamością i tą tożsamością odpowiadają za swoje słowa i czyny. inna sprawa, że niektórzy cierpią na kryzys tożsamości, lub jej rozdwojenie, lecz to jest przypadłość raczej psychologiczna (medyczna?) i nie będziemy tej kwestii poruszać.
nie wiem jaki stosunek do powyższego faktu będzie miała, lub ma administracja tego portalu, ale wierz mi na słowo, że gdyby to ode mnie zależało, sprawa zakończyłaby się dla ciebie w mało radosny sposób.
z natury jestem pogodnym człowiekiem, ludziom życzliwy, choć mam swoje zasady. pozostawię jednak tą sprawę tak jak jest. wątku nie zamknę, mam nadzieje, że opinie naszych kolegów aż nadto dobitnie uświadomiły ci, że lejek i woda nie nadają się do czyszczenia obiektywów. nie wierz w takie cuda, podobnie jak w bajki o chałupniczej renowacji powłok soczewek. są pewne rzeczy, których zmienić się nie da.
pozdrawiam
Ostatnio zmieniony 04 paź 2013, 20:12 przez nord, łącznie zmieniany 1 raz.
szkoda, że zacytowałeś bez tej linijki niżej, bo co ja tam napisałem?technik219 pisze:Jako żem z rodziny farmaceutów oświecę Cię, że w aptekach do receptury używa się normalnego spirytusu rektyfikowanego produkcji "Polmosu". Takiego samego jak ze sklepu.rbit9n pisze:spirytus apteczny co prawda nie jest już środkiem ścisłego zarachowania, jak to było za bolszewii, ale jest surowcem farmaceutycznym recepturowym, którego dla świętego spokoju nikt nie sprzeda ot tak.
ale co ja mogę wiedzieć, marny kierownik wiejskiej apteki.rbit9n pisze:spirytus apteczny co prawda nie jest już środkiem ścisłego zarachowania, jak to było za bolszewii, ale jest surowcem farmaceutycznym recepturowym, którego dla świętego spokoju nikt nie sprzeda ot tak.
zresztą spirytus rektyfikowany for human consumption to jest dokładnie to samo.
zresztą nie szkoda spirytusu? nie lepiej jakąś naleweczkę zrobić?
co do czyszczenia, to tak jak piszesz, ja się za to biorę tylko wtedy, kiedy córka zapalcuje obiektyw. pyłki dmuchnę, chuchnę...
"Cítíte to? Cítíte to? Fenidon, synku. Nic jinýho na světě takhle nevoní. Zbožňuju vůni fenidonu po ránu."
Podplukovník William "Bill" Kilgore
zemsta toxycznego fotomutanta flickr
Podplukovník William "Bill" Kilgore
zemsta toxycznego fotomutanta flickr
- Nagov Service
- -#
- Posty: 48
- Rejestracja: 20 wrz 2013, 16:42
- Lokalizacja: Bydgoszcz
- Kontakt:
technik219 pisze:Panie Michale, nie do końca. Benzyna do ekstrakcji jest tym, co napisano na etykiecie tylko jako odczynnik w sklepie z odczynnikami. I tylko takiej można używać do celów, o których mówimy. Jej zaleta to przede wszystkim to, że jest bezpieczna dla plastikowych elementów obiektywów i aparatów (można czyścić matówki). Natomiast "rozcieńczalnik ekstrakcyjny" to może być wszystko: mieszanina węglowodorów, ketonów i wszelkiego chemicznego świństwa. Tego nie używamy! W ostateczności można kupić benzynę ekstrakcyjną III niskoaromatyczną na stacji benzynowej "Orlenu". Czasami jej używam, ale raz dostała mi się partia pozostawiająca smugi. Nie używamy benzyny lakowej i benzyny do zapalniczek Jestem przekonany, że o tym Pan myślał, a nie o rozpuszczalniku ze sklepu z farbami, tylko wyraził się Pan skrótowo.Nagov Service pisze:Po wyschnięciu, zacieki wystarczy usunąć benzyną ekstrakcyjną i po sprawie. Benzyna występuje także pod nazwą- rozcieńczalnik ekstrakcyjny.
Tak, żadnych benzyn poza ekstarkcyjną!
Co do czyszczenia matówek nie polecam zarówno benzyny, ani spirytusu. W najlepszym wypadku tworzywo może zajść białym nalotem, w najgorszym zmatowić się lub popękać.
Benzynę stosuję w wyjątkowych sytuacjach i to wyłącznie punktowo, na przykład do usuwania pozostałości z tłumika nad lustrem (kto spotkał się z tym problem, ten wie

W pozostałych przypadkach w zupełności wystarczy użycie Screena 99. Po wyschnięciu matówka nie ma plam, ani zacieków.
Inaczej wygląda czyszczenie plastikowej obudowy. Zwłaszcza na wyposażeniu nowszego sprzętu, tworzywo jest odporne na wyżej przytoczone odczynniki.
Izopropanol, czysty do analiz.
Najprostszy alkohol, używany do czyszczenia układów optycznych, elektroniki, głowic magnetofonowych itp.. Zazwyczaj główny składnik większości technicznych specyfików do czyszczenia, pianek, sprayów i innych, ulatnia się szybciej niż etanol, obojętny dla większości tworzyw sztucznych, stosowany także w medycynie do odkażania narzędzi i skóry. Stosuję z powodzeniem zarówno do optyki, jak i elektroniki.
Do dostania w sklepach chemicznych, buteleczka 250ml kosztowała - jeśli dobrze pamiętam - jakieś 15-20 zł.
Do tego bardzo miękka szmatka nie pozostawiająca włosków - do dostania w każdym sklepie optycznym.
Oczywiście mówię o czyszczeniu obiektywu z zewnątrz )
Pozdrawiam
San
- technik219
- -#
- Posty: 3353
- Rejestracja: 13 lut 2011, 20:15
- Lokalizacja: ze wsi
I tu mam problem, bo kiedyś zakupiłem dedykowane chusteczki do czyszczenia optyki. I one mają właśnie czyścić na sucho. Używam ich do "dopieszczenia" soczewek/filtrów po mokrym czyszczeczniu i do usunięcia zacieków. Ale czy to bezpieczneNagov Service pisze:...Najważniejsza zasada, aby nie przecierać soczewek na sucho!


- technik219
- -#
- Posty: 3353
- Rejestracja: 13 lut 2011, 20:15
- Lokalizacja: ze wsi
One niby są suche, ale w rzeczywistości są czymś nasączone. Nie jestem przekonany do takich wynalazków. Kiedyś i u nas były takie suche serwetki rzekomo specjalnie do okularów i obiektywów ("do obiektywów" zdecydowanie na wyrost), którymi pięknie "załatwiłem" sobie obiektyw do Zenita. Może te zagraniczne są lepsze?
Lux mea lex
- Mariusz [mr.]
- -#
- Posty: 50
- Rejestracja: 18 lip 2013, 02:35
- Lokalizacja: pl.rec.foto.cyfrowa
„Made in China?” Przypuszczam, że wątpię… :)technik219 pisze:One niby są suche, ale w rzeczywistości są czymś nasączone. Nie jestem przekonany do takich wynalazków. Kiedyś i u nas były takie suche serwetki rzekomo specjalnie do okularów i obiektywów ("do obiektywów" zdecydowanie na wyrost), którymi pięknie "załatwiłem" sobie obiektyw do Zenita. Może te zagraniczne są lepsze?
Ogólnie odradzam nadmierne eksperymentowanie w tych sprawach (choćby wedle zasady „używam tego, co zastałem w sklepie”), bo im więcej metod wypróbujemy, tym większa szansa/ryzyko, że przynajmniej jedna z nich zrobi nam „kuku”. A wtedy już nam nie pomoże powrót do bezpiecznych, sprawdzonych metod.
Zgodnie z powyższą zasadą na sucho (do wytarcia mycia mokrym pędzelkiem) do soczewek używam wyłącznie sprawdzonego kawałka mikrofibry do optyki (bo jest już niestety na rynku chiński szajs szumnie nazywający się mikrofibrą do optyki [!!!], a z wyglądu nie różniący się niczym od bardzo sztucznego jedwabiu – nie będzie to nawet dobrze wycierać, w dodatku załamki mogą być wręcz dość twarde w mikroskali). Ale prawdziwa, sprawdzona mikrofibra do optyki jest spoko… :)
Nawet zresztą i to nie daje gwarancji braku problemów. Bo co, gdyby ściereczka załapała przypadkiem jakiś okruch ze szczeliny gwintu? Albo zawierała okruch kamienia kotłowego po zwykłym praniu? Dlatego:
1. Używam tylko zgodnie z przeznaczeniem i tylko na już dobrze oczyszczone powierzchnie (gruszką na sucho, pędzlem na mokro – najpierw z płynem, potem już tylko wodą demineralizowaną).
2. Przed każdym dotknięciem szkła mam odruch mocnego strzepnięcia (z obydwu końców).
3. Raz na jakiś czas piorę wyłącznie w wodzie demineralizowanej (w myjce ultradźwiękowej + płyn do naczyń bez balsamu = natłuszczanie).
4. Wysycha w miejscu wolnym od kurzu itp. zanieczyszczeń.
Co do poruszonej tu wcześniej waty bawełnianej – odradzałbym. Nie wiem jak było kiedyś, może wata była lepsza, ale dziś to często produkt wytwarzany po najniższych kosztach, słabo oczyszczony, zanieczyszczony w transporcie, itd. W efekcie wcale nierzadko czuć pod palcami grudkę jakiegoś bawełnianego paździerza, albo i twardą cząstkę, jak się ma pecha. No i wraca zasada unikania eksperymentów: dzisiejsza paczka może być o’kay, ale ta kupiona za pół roku – czy na pewno nie jest „trefna”?
Z kolei zachwalane przez jednych ostre alkohole/rozpuszczalniki potrafiły zaszkodzić cudzym szkiełkom, np. rozpuszczając warstwy przeciwodblaskowe (albo wymywając smarowanie). Ta ostrożność szczególnie dotyczy tych starszych „analogowych” szkieł, których warstwy przeciwodblaskowe były bardzo słabo utwardzane (i chyba wyraźnie dłużej w „naszym” bloku, niż na Zachodzie).
« Jeżeli martwi Cię, że Twojego wciąż wybornie ostrego UWA (np. ±72mm kryjące 4×5” plus zapas na pokłony) może nie czekać już nic naprawdę wspaniałego (albo i całego LF pod niego, byle podróżnego) — możemy pogadać… »
- Nagov Service
- -#
- Posty: 48
- Rejestracja: 20 wrz 2013, 16:42
- Lokalizacja: Bydgoszcz
- Kontakt:
Mariusz [mr.] pisze:technik219 pisze:One niby są suche, ale w rzeczywistości są czymś nasączone. Nie jestem przekonany do takich wynalazków. Kiedyś i u nas były takie suche serwetki rzekomo specjalnie do okularów i obiektywów ("do obiektywów" zdecydowanie na wyrost), którymi pięknie "załatwiłem" sobie obiektyw do Zenita. Może te zagraniczne są lepsze?
Co do poruszonej tu wcześniej waty bawełnianej – odradzałbym. Nie wiem jak było kiedyś, może wata była lepsza, ale dziś to często produkt wytwarzany po najniższych kosztach, słabo oczyszczony, zanieczyszczony w transporcie, itd. W efekcie wcale nierzadko czuć pod palcami grudkę jakiegoś bawełnianego paździerza, albo i twardą cząstkę, jak się ma pecha. No i wraca zasada unikania eksperymentów: dzisiejsza paczka może być o’kay, ale ta kupiona za pół roku – czy na pewno nie jest „trefna”?
Używanie waty niekiedy bywa konieczne, ponieważ nie wszędzie da się dotrzeć ze ścierką! Co innego soczewki zewnętrzne, i te od środka, zaprasowane w pierścienie o jakimś fikuśnym kształcie...
Owszem, z jakością waty jest różnie. Niemniej od lat mam wypróbowaną markę (Bella) i jeśli konkretna partia sprawdza się, od razu robię zapas kilku sztuk... Starcza na b. długo

Generalnie zasada jest prosta- im rzadziej czyścimy, tym lepiej dla powłok naszego obiektywu


Tymczasem podstawowa kolejność czyszczenia, w tzw. warunkach domowych, zmianom nie ulega- w pierwszej kolejności lekko przedmuchać gruszką, następnie "na mokro" (delikatnie przyciskamy i przecieramy jednym krótkim pociągnięciem, odwracamy chustkę / ścierkę na czystą stronę i zabieg powtarzamy kilka razy w zależności od stopnia zabrudzenia), na koniec na sucho.
Powodzenia!
Ostatnio zmieniony 21 paź 2013, 15:53 przez Nagov Service, łącznie zmieniany 1 raz.
Mi się najlepiej do czyszczenia optyki sprawdza pianka w sprayu do czyszczenia komputerów - są dwa rodzaje: tańszy "nie do monitorów", ten się nie nadaje i droższy, który ma napisane, że monitory jak najbardziej; działa toto lepiej od alkoholu izopropylowego i nie zostawia żadnego osadu.
Jeszcze lepiej, zwłaszcza w przypadku naprawdę upapranych elementów, sprawdza się... woda z detergentem, problem jest tylko ten, że cały obiektyw mógłby nie lubić kąpieli - i tu jesteśmy u pierwotnego pytania. Niestety, trzeba by taki obiektyw najpierw rozebrać i czyścić poszczególne soczewki, uważając klejone; co prawda rozklejenie soczewek, np. w celu ponownego sklejenia bez separacji, jest dość trudne, ale niechcący mogłoby się coś stać. Co do stopnia skomplikowania tej operacji - zależy od obiektywu: stary petzval się daje często rozebrać i złożyć bez jakichkolwiek narzędzi, ale współczesny zoom z autofokusem i stabilizacją, 24 elementy w 20 grupach - nie koniecznie.
Jeszcze lepiej, zwłaszcza w przypadku naprawdę upapranych elementów, sprawdza się... woda z detergentem, problem jest tylko ten, że cały obiektyw mógłby nie lubić kąpieli - i tu jesteśmy u pierwotnego pytania. Niestety, trzeba by taki obiektyw najpierw rozebrać i czyścić poszczególne soczewki, uważając klejone; co prawda rozklejenie soczewek, np. w celu ponownego sklejenia bez separacji, jest dość trudne, ale niechcący mogłoby się coś stać. Co do stopnia skomplikowania tej operacji - zależy od obiektywu: stary petzval się daje często rozebrać i złożyć bez jakichkolwiek narzędzi, ale współczesny zoom z autofokusem i stabilizacją, 24 elementy w 20 grupach - nie koniecznie.
|| Cezary Żemis <cezary.zemis@gmail.com>
|| http://cezaryzemis.name/
|| ph. +48 794 337 097 | +420 605 560 885
|| http://cezaryzemis.name/
|| ph. +48 794 337 097 | +420 605 560 885